Zaczęło się jak w Bundeslidze już w 3 minucie było 1-0 Fit zaczął strzelanie w Serie A po zagraniu Szczekockiego. W 16 minucie było już 2-0 i zagranie Turka do Fita i znów radość. W 22minucie kartkę dla Skąpej zarobił Fit. W 23 minucie powinno być 3-0 ale Szczekocki nie wykorzystał zagrania Turka. W 30 minucie w korzystnej sytuacji znalazł się Krzypkowski, ale bramkarz Skąpej intuicyjnie obronił. Ale już w kolejnej sytuacji było już 3-0 tym razem Krzypkowski głową trafił po zagraniu Forysia która została wywalczona wcześniejszą akcją trio Szczekocki - Turek- Fit kończy się rożnym po którym Foryś dograł na głowę Krzypkowskiego. W 45+2 stała się dziwna sytuacja w roli głównej wystąpili sędzia liniowy oraz bramkarz gości co zakończyło się czerwoną kartką z niczego. Ale ten arbiter również w drugiej połowie chciał być najważniejszy na boisku, gdzie sielanka jak nie derby i kolejna czerwona kartka tym razem załapał się Krzypkowski, który był nadpobudliwy. Ale to nie koniec czerwonych kartek, bo Fit zapracował na kolejną kartkę dla bramkarza gości, gdzie wystrzelił sam na sam i na 25 metrze zobaczył ziemię z bliska powalony przez bramkarza gości. Decyzja mogła być tylko jedna -czerwona kartka. Zrobiło się luźno na boisku, a w 87 minucie pojawili się na boisku Kurzynoga oraz Bęczkowski za Fita i Forysia. Bęczkowski dotknął 3 razy piłkę (odebrał, zagrał i strzelił) i było 4-0 po akcji pary Bęczkowski Turek, a piłka ze szwajcarską precyzją odbija się od słupka i wpada do bramki.
Mecz bez historii niczym z Bundesligi-cztery i do domu to był taki bundes-ligowy standard. W Serie A nie spodziewaliśmy się takich wyników. Tym bardziej, że dzisiejszy skład był daleki od optymalnego, ale daliśmy radę co niezmiernie cieszy. Na szczególną uwagę zasługuje dziś postawa Arka Suchanowskiego, który zagrał jedno z najlepszych swoich spotkań w ostatnim roku. Wielkie Brawa!!!